Janusz Panasewicz poleca
Janusz Panasewicz poleca
Marek Gałązka „Tu stacja Sopot".
Kolor i grafika okładki płyty Marka Gałązki kojarzą się z grupą Raz
Dwa Trzy i ich albumem „Trudno nie wierzyć w nic". To trop po części
słuszny, gdyż artysta, podobnie jak wspomniana formacja, od lat
wpisuje się w nurt muzyki autorskiej. Jednak Gałązce zdecydowanie
bliżej do wielkich bardów - Cohena, Wysockiego. Awangardowy klimat
nadają tej płycie brudne dźwięki gitary i ciemny, chropowaty głos
muzyka. „Tu stacja Sopot" to zbiór 12 utworów Gałązki. W większości
on sam napisał muzykę i słowa, ale sięgnął także po teksty Edwarda
Stachury, a nawet Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Nad produkcją
czuwał Tymon Tymański i muzycy tworzący kiedyś zespół Kury. Dzięki
temu piosenki zabrzmiały ,i w miarę nowocześnie, a ich pozorny
spokój rozdmuchał rockowy powiew. Nie wierzę, że płyta odniesie
komercyjny sukces, bo w naszym kraju nie ma stacji radiowych, które
chciałyby grać Gałązkę. Ale artyście chyba nie o to chodzi. On i tak
dotrze do swojej publiczności - inteligentnych ludzi, którzy w tym
zaganianym świecie będą chcieli się zatrzymać i pomyśleć nad tym, co
ma do zaoferowania bard z Olecka. Cieszę się, że Gałązka nie poddał
się prawom rynku. Trzymam za niego kciuki. Nie tylko dlatego, że
pochodzi z tego samego miasta co ja...